wtorek, 20 października 2015

Dlaczego w klubach musimy płacić za alkohol?



Uwierzcie lub nie, ale miałem już w tym miejscu napisane jakieś tysiąc słów na temat cen alkoholi w lokalach. Dzięki psychologiczno-społeczno-ekonomicznemu podejściu do tego tematu, było to najnudniejsze tysiąc słów, jakie popełniłem ostatnim czasie.

Jak się domyślacie, wszystko trafiło do kosza. Zdradzę wam coś. Było to tak bardzo do kitu, że kosz osobiście mi zasugerował, że życzy sobie być opróżniony. Natychmiast.

Zatem nie będziemy tutaj dywagować dlaczego tę samą "lufę" dostaniemy w różnych miejscach w zupełnie różnych cenach. Nie będziemy się również zastanawiać, dlaczego w jeszcze innym miejscu tę właśnie "lufę" otrzymamy zupełnie za darmo.
To wszystko kwestia polityki cenowej. Tej planowanej jak i wymuszonej ze względu na ten przykład przez taką czy inną - lepszą lub gorszą lokalizację.

Na szczęście, odpowiedzi na podobne pytania nasuwają się same.
Wszyscy się różnimy i czegoś innego oczekujemy od oferty wybranego przez nas lokalu.

Niektórzy zabiorą ze sobą 30 złotych, odwiedzą osiem lokali, nawalą się jak kopaczki a w kieszeni nadal pozostanie im jakieś 15 złotych. I to może być całkiem fajne. Daje dużo możliwości w organizowaniu wewnętrznych zawodów, których celem będzie osiągnięcie jak najwyższej zawartości alkoholu we krwi, w stosunku do wydanej na ten alkohol kasy.
Mam nawet pomysł jak to obliczać.
Otóż wydatkowaną kasę (Wk) należy podzielić przez osiągniętą wartość promili (Wp).
Wynikiem jest zmienna, którą można by się pochwalić przed grupą znajomych:

- W sobotę byłem na 11,76!
- Stary, ja się zrobiłem na równiutkie 10!
- Szacun...

Jak widać, im niższy współczynnik, tym lepszy wynik (20 zł / 1,7 promila = 11,76 vs. 20 zł / 2 promile = 10,00). Zabawa gotowa. Oczywiście profesjonalne podejście do takich wyścigów wymaga zakupu alkomatu, lub namówienia właścicieli klubów do zainstalowania takowych w miejscach dostępnych dla zawodników;)

Inni oczekują od wieczornego wyjścia zdecydowanie odmiennych wrażeń.
Dobrym przykładem niech będzie sytuacja, gdy w "starym" 2b3, zorganizowaliśmy licytację różnych, mniej lub bardziej ciekawych alkoholi. Zasada była prosta. Cena wyjściowa - 10, a najmniejsze podbicie - 5 złotych.
Rozsądek podpowiadał, że trochę na tym - jako klub - stracimy, ale za to będzie pyszna zabawa.
Jak się pewnie domyślacie, wszystko potoczyło się zgoła inaczej.
Nie będę przytaczał osiągniętych kwot, powiem jedynie, że impreza toczyła się do rana w świetnej atmosferze - kto miał okazję być wtedy w 2B3, ten z pewnością pamięta.

Pokazuje to, że zróżnicowanie cen i ofert umożliwia nam wszystkim po prostu wybrać, tak klimat jak i w pewnym sensie towarzystwo, w którym chcemy spędzić imprezowy wieczór.
Na szczęście, o czym mówi się w branży co raz głośniej i widać to w tendencjach klubowych w innych miastach Polski, powoli wracamy do normalności, czyli o wyborze miejsca na imprezę bardziej decyduje oferta jaką otrzymujemy, niż najniższa z możliwych cen za przysłowiową "lufę".

Mam też nadzieję, że w niedalekiej przyszłości popularny klub, od sklepu sieci "Żabka" odróżnimy nie tylko dzięki obecności w jednym z nich DJ-a.

Czego nam wszystkim życzę ;)

Pozdrówko
Marecki













sobota, 3 października 2015

2B3 - powrót do przeszłości

Ostatnimi czasy, wpadłem na pomysł, aby osobiście wybrać na chybił-trafił 100 firm z najbliższego nam regionu i wysłać do nich newsletter-informację, o nowej lokalizacji 2B3.
Oczywiście, potraktowałem sprawę poważnie i zgodnie z zasadami sztuki marketingu ;)
Każdy z wysłanych przeze mnie maili poprzedziłem rozmową telefoniczną, w której poprosiłem o zgodę na wysłanie rzeczonej informacji o klubie.

Po pierwsze taka forma kontaktu jest o wiele bardziej skuteczna, ale co ważniejsze, daje możliwość zamienienia kilku zdań z "żywą osobą", a co za tym idzie zdobycia cennych informacji.
Wyniki tej akcji były bardzo ciekawe i - co dla nas ważne - budujące.

Nie licząc rzecz jasna ok. 10% zupełnie spalonych kontaktów, gdzie dowiedziałem się o "słabej kondycji firmy, która absolutnie nie jest zainteresowana imprezami", lub o tym, że "nasza firma nie ma w zwyczaju organizować spotkań ze swoimi kooperantami na gruncie przyjacielskim", co faktycznie może być słuszne, gdy rozmawia się z kancelarią komorniczą ;), pozostałe 90% kontaktów przyniosło ciekawe efekty.

Okazało się, że 75% osób, z którymi rozmawiałem zna markę 2B3!
Przypominam, że dobór firm był czystą loterią. Były wśród nich ogromne zakłady produkcyjne, rzeczony Komornik, firmy z branży HR, działalności jednoosobowe i ogólnopolskie koncerny, mające swoje odziały w Katowicach. 75%, to świetna informacja i zaskakująco wysoki wynik. I z tego należy się cieszyć.
Ale jest również ciemniejsza strona tego krótkiego badania...

Niestety ponad 80% osób, deklarujących, że znają / bywali / lubią 2B3, nie miało pojęcia o tym, że klub wrócił na katowicką mapę rozrywki w innej lokalizacji!
Pokazuje to, że wierząc w moc portali społecznościowych a przede wszystkim w pocztę pantoflową, osobiście popełniłem duży błąd, do którego czas się przyznać :)
No i się przyznałem.
A teraz czas to zmienić. Nie zdziwcie się proszę, gdy w najbliższej przyszłości będziecie natykać się na informacje o nowej lokalizacji 2B3 Studio - bo tak brzmi pełna nazwa klubu - w wielu różnych mediach, które do tej pory były przez nas wykorzystywane w stopniu znikomym, lub nawet zupełnie pomijane. Po prostu tym razem i przy tej ilości klubów w okolicy, nie możemy czekać na naturalne, stopniowe reklamowanie 2b3 Studio, drogą tak zwanego marketingu "szeptanego". Oczywiście jest on najlepszy, ale jednocześnie na jego efekty trzeba czekać o wiele dłużej.

Zatem zabieramy się do pracy.
Następnym razem zdradzę Wam kulisy wojen cenowych pomiędzy klubami. Potyczek, które powoli acz nieuchronnie zbliżają nas do ceny "zero". Wraz z Chrisem Andresonem, autorem książki "Za darmo", zastanowimy się, do czego to może doprowadzić.
Wbrew pozorom, odpowiedź na tak zadane pytanie może Was nieźle zaskoczyć ;)

A przy okazji: jeżeli trafiłeś / trafiłaś na niniejszego bloga w inny sposób, niż przez oficjalną stronę 2B3 Studio, to tutaj znajdziesz odpowiedni sznurek, który doprowadzi Cię do celu.

Tymczasem, jesienne pozdrówko
Marecki



czwartek, 24 września 2015

Nadchodzi czas na 2b3 Studio...

Witajcie moi drodzy :)

Wczoraj przywitaliśmy kalendarzową jesień, a co za tym idzie, rozpoczynamy na dobre sezon klubowy w 2b3 Studio.
Postaram się w tym miejscu opowiedzieć Wam o tym wszystkim, co będzie dziać się "na zapleczu" oficjalnych wydarzeń i imprez klubowych.
Wrócimy do wywiadów z gwiazdami i innych, nieformalnych incydentów towarzyskich.

Liczę, że będziecie wracać do naszego bloga w poszukiwaniu ciekawostek, których czasem próżno będzie szukać w innych, oficjalnych mediach społecznościowych.

Właśnie zabieramy się za kręcenie pierwszej z cyklu reklam klubu 2b3. Jako, że trochę nas już znacie, możecie być pewni, że nie będą to tradycyjne i politycznie poprawne produkcje, którym będzie bliżej do etiud filmowych niż reklamy jako takiej ;)

Ale o tym, w kolejnym odcinku...
Marecki